środa, 13 października 2010

Ciagle pada...

Od kilku dni leje z nieba. I to porzadnie...Takze ani wyjsc gdzies ani co. Problem w tym ( a moze i nie problem), ze mnie to nic nie powstrzyma :) Biore parasol i ide. Nie powiem, zebym awsze podejmowala najinteligentniejsze decyzje. Jak ostatnio bylo niemalze oberwanie chmury z grzmotami blyskawicami wymyslilam sobie wieczorny spacer po jardin del Turia. To jest taki duzy park zagospodarowany w dawnym korycie rzeki Turia ciagnacy sie przez cala Walencje. Super sprawa tak swoja droga. Tylko nie swiadczy to o mojej bystrosci umyslu, ze zapuszczam sie w kanal - doslownie kanal! w czasie ulewy...
                                           jardin del Turia

Nastepnego dnia hosci zabrali mnie do Decathlonu zeby kupic dla mnie rower :) Takze smigam teraz po miescie. Jedyna rzecz, ktora mnie tylko stresuje to fakt, ze tu strasznie kradna! Jak nie moga zabrac roweru to przynajmniej siodelko zawina...wrzodow sie od tego nabawie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz